Wielkanocne tradycje

Wielkanoc – Tomasz Kruczek

Właśnie chciałam obejrzeć książkę z obrazkami. Obiecałam to mojej żyrafie, że razem będziemy oglądać obrazki z Afryki. Nie wiem, czy wam mówiłam, ale żyrafa mieszka u mnie w pokoju od niedawna. Wprowadziła się tu dokładnie w moje urodziny. No więc właśnie zabierałyśmy się do oglądania obrazków, gdy rozległ się dzwonek do drzwi.

-Tolu! Choć szybko – krzyknęła mama – babcia przyjechała na święta!

Bardzo się ucieszyłam, bo święta z babcią są zupełnie niesamowite. Babcia zna się na świętach jak nikt inny na świecie. A to przecież wkrótce Wielkanoc i trzeba się do niej dobrze przygotować.

-Dzień dobry, dzień dobry, dzień dobry – tubalnym głosem wołała babcia z przedpokoju.

Stała w drzwiach, jak zawsze w swojej wielkiej kolorowej spódnicy i z burzą siwych włosów na głowie. W rękach trzymała ogromny wiklinowy kosz pełen świątecznych skarbów. Jak na razie schowanych przed nami pod białą serwetą.

-Czas rozpocząć świąteczne przygotowania! – stwierdziła, patrząc po kolei na każdego z nas.

Co wy na to?

- Wspaniale! – krzyknęłam – będę mogła ci pomagać?

- Oczywiście, Tolu, ty, mama i tata. Wszyscy razem się za to zabierzemy. Mamy na to cały tydzień.

- No i proszę – zaśmiał się tata – babcia przejęła dowodzenie.

- Oczywiście, mój drogi – odparła i podała mu kosz, który musiał być bardzo ciężki, bo tata zrobił bardzo zdziwioną minę i kilka razy z niedowierzaniem podnosił go do góry.

I tak się zaczęła wielkanocna przygoda. Najpierw sadziłyśmy rzeżuchę. Na talerzu w kwiatki rozsypałam ziemię i wysypałam maleńkie brązowe ziarenka. Potem całość podlałam wodą.

- Tylko pamiętaj, żeby podlewać codziennie – ostrzegła mama – inaczej rzeżucha nie zdąży wyrosnąć do świąt..

- Dobrze, mamo – powiedziałam i naprawdę starałam się pilnować podlewania. Wiecie, to niesamowite, kiedy ziarenka pękają i wyrastają z nich maleńkie roślinki, które są codziennie większe. Bardzo lubię rzeżuchę. Żyrafa chyba nie. Powiedziała mi na ucho, że bardzo dziwnie pachnie i nie będzie jej jeść. Śmieszna ta żyrafa.

Kiedy zasadziłam rzeżuchę, przyszedł czas na malowanie pisanek. Najpierw tata zrobił wydmuszki z jajek. Aż cały czerwony był na buzi od tego dmuchania. A na drugi dzień zabraliśmy się za malowanie. Pisanki maluje się na sto sposobów. Można malować farbkami, można pisakami, można przyklejać do nich różne rzeczy. Najważniejsze to nie zgnieść wydmuszki. Ale czasami wydmuszka pęka. W zeszłym roku strasznie się tym martwiłam. Teraz jestem już duża i się nie martwię, bo zawsze można zrobić nową pisankę.

Kiedy mieliśmy już cały koszyk kolorowych pisanek, przyszedł czas na świąteczne wypieki. Tata przyniósł dla mnie do kuchni specjalny mały zabawkowy stolik, żebym mogła pomagać babci i mamie. I pracowałyśmy wszystkie trzy. To znaczy babcia i mama pracowały, a ja pomagałam. Pieczenie nie jest wcale łatwe. Ręce bardzo szybko oklejają się mąką i można pobrudzić całą kuchnię i fartuszek. I powiem wam, że bardzo szybko cała byłam w mące i kleistym cieście.

- Nie przejmuj się, Tolu – powiedziała babcia, widząc moją zmartwioną minę. – Bardzo dobrze nam pomagasz i najważniejsze, że uczysz się, jak przygotować się do świąt. To bardzo ważne!

Później babcia umyła mi ręce i buzie i zdjęła fartuszek.

- A teraz mam coś dla ciebie – mrugnęła do mnie okiem i zaprowadziła mnie do tego wielkiego kosza, który przyniosła.

- Proszę to dla ciebie – powiedziała i podała mi wielką księgę z kolorowymi obrazkami. – To książka o świątecznych zwyczajach.

Pobiegłam do pokoju i razem z zabawkami zaczęliśmy ją przeglądać. A tam same cudeńka! Wycinankowi chłopcy i wycinankowe dziewczynki w kolorowych spódnicach biegają po kartkach! Niosą wysokie kolorowe palmy zrobione z kolorowej trawy i kwiatów. A każda palma ledwo co mieści się na kartce.

- To Niedziela Palmowa – powiedział tata, który dosiadł się do nas na chwilę.

I rzeczywiście, na obrazku dzieci niosły małe koszyczki przykryte białymi serwetkami.

- O, a tu pisanki, ale takie dziwne – pokazałam kolejny obrazek.

- To nie pisanki tylko kraszanki – powiedział tata. – Zamiast malować wydmuszki, wzory skrobie się ostrym nożykiem.

- A to stół na niedzielne wielkanocne śniadanie – pokazał tata.

- Jest babka i mazurek, i baranek, szynka i pisanki, i kiełbaski, i inne przysmaki. A tu dalej drzewa pełne małych zielonych pączków, z których lada moment miały wystrzelić liście. Zupełnie jakby cała przyroda cieszyła się ze świąt.

- A to lany poniedziałek – zaśmiał się tata. – Wycinankowi chłopcy oblewali wycinankowe dziewczynki wycinankową wodą, a one śmiały się, uciekały tak szybko, że omal nie wypadły z książki.

- Dość tego oglądania! Muszę biec pomagać mamie i babci – powiedział tata i wyszedł z pokoju.

- O to mi się podoba – powiedział, zerkając z półki porcelanowy słoń. – Takie polewanie. Bardzo lubię polewanie wodą.

- Ja tam wolę palmy – powiedziała żyrafa. – Są takie wysokie jak ja!

- A ja najbardziej lubię baranka – powiedział pluszowy baranek.

- A ty, Tolu – spytała żyrafa – co najbardziej lubisz w tych świętach?

- To, że w ogóle są i że babcia przyjechała – powiedziałam – i że wszyscy jesteśmy razem.

Kiedy zasypiałam, wszystkie zabawki opowiadały sobie, co najbardziej lubią w święta wielkanocne. Jedynie mały, pluszowy zajączek nic nie mówił, tylko uśmiechał się tajemniczo.

Rozmowa na temat opowiadania: Jak nazywają się święta, do których przygotowywała się Tola?; Kto przyjechał na święta do Toli?; Co babcia przywiozła ze sobą?; Co posadziła Tola na talerzu?; Co tata zrobił z jajek?; Jak nazywały się jajka, które malowała Tola?; Co babcia dała Toli do oglądania?; Jak wyglądał stół wielkanocny na obrazku w książce, którą Toli dała babcia?;Co Tola najbardziej lubi w Świętach Wielkanocnych?

Wiersz:,, Legenda o białym baranku”
Zastanówcie się, proszę, podczas słuchania wiersza czytanego przez Rodziców, o co pokłóciły się zwierzęta w koszyku. Postarajcie się zapamiętać co znalazło się w koszyku wielkanocnym.

Posłuchajcie tylko ile było krzyku,
gdy się pokłóciły zwierzęta w koszyku.
Malutkie kurczątko, bielutki baranek,
Brązowy zajączek i kilka pisanek.

Żółciutki kurczaczek macha skrzydełkami,
jestem najpiękniejszy, żółty jak salami.
Mam czerwony dziobek i czerwone nóżki,
falujące piórka tak jak u kaczuszki.

Co ty opowiadasz – dziwi się baranek,
jestem cały z cukru, mam cukrową mamę.
Dzieci na mój widok bardzo się radują
i z mojego grzbietu cukier oblizują

Brązowy zajączek śmieje się wesoło,
jestem z czekolady – opowiada wkoło.
Właśnie mnie najbardziej uwielbiają dzieci,
już na sam mój widok dzieciom ślinka leci.

Dlaczego tak głośno kłócą się zwierzątka,
dziwi się pisanka zielona jak łąka.
Dziwią się pisanki żółte i czerwone,
brązowe, różowe, szare, posrebrzone.

Pytania do wiersza:
1. Kto gościł w wielkanocnym koszyku?
2. O co pokłóciły się zwierzątka?
3. Jaki kolor miały pisanki w koszyku?
4. Co jeszcze należy włożyć do wielkanocnego koszyka?

Piosenka:,,W poniedziałek rano kosił ojciec siano”(utrwalanie dni tygodnia)
W poniedziałek rano,
kosił ojciec siano,
Kosił ojciec, kosił ja,
kosiliśmy obydwa, obydwa.

A we wtorek rano
Grabił ojciec siano,
Grabił ojciec, grabił ja,
Grabiliśmy obydwa.

A we środę rano
Suszył ojciec siano,
Suszył ojciec, suszył ja,
Suszyliśmy obydwa.

A we czwartek rano
Zwoził ojciec siano,
Zwoził ojciec, zwoził ja,
Zwoziliśmy obydwa.

A zaś w piątek rano
Sprzedał ojciec siano,
Sprzedał ojciec, sprzedał ja,
Sprzedaliśmy obydwa.

A w sobotę rano
Stracił ojciec siano,
Stracił ojciec, stracił ja,
Straciliśmy obydwa.

A w niedzielę z rana
Już nie było siana,
Płakał ojciec, płakał ja,
Płakaliśmy obydwa.

Zakładamy domową hodowlę fasoli !!!
Co trzeba zrobić:
Znaleźć słoik, nałożyć gazę , obwiązać wokoło gumką lub sznurkiem, żeby się trzymało i lekko wcisnąć do środka, żeby gaza lekko zamoczyła się w wodzie. Na to położyć ziarenko fasolki. Przez dwa-trzy dni trzeba pilnować, aby nasionko fasoli było lekko zanurzone  w wodzie. Wodę trzeba uzupełniać, bo paruje. Po kilku dniach nasionko pęka i zaczyna rosnąć łodyga. Dopiero potem ….?!
Co będzie potem? Prosimy aby dzieci bacznie obserwowały i dbały o swoje roślinki.

Opowiadanie "Najpiękniejsze…" Grzegorz Kasdepke

Jak wiadomo, każda mama pragnie, aby jej dziecko było naj, naj, najwspanialsze!… Prawda? Tak samo rzecz się miała z pewnymi dobrze mi znanymi kurami. Któregoś ranka wszystkie trzy zniosły jajka. Cóż to była za radość! Gdakały wniebogłosy ze szczęścia! Spoglądały z miłością na swe jajeczka. Otulały je delikatnie. Nasłuchiwały czy zza kruchej skorupki nie dobiegnie ich czasem jakiś dźwięk. Jednym słowem jak wszystkie mamy, robiły sporo zamieszania.

Z mojego jajeczka – gdakała pierwsza kura – wyrośnie najsilniejszy kogucik na całym podwórku!

A z mojego – gdakała druga – najpiękniejsza nioska w całej wsi!

Zaś trzecia kura była tak szczęśliwa, że nie wiedziała nawet, czy wolałaby chłopca, czy dziewczynkę. Wszystkie jednak chciały, aby ich dzieci były najpiękniejsze. Postanowiły więc pomalować skorupki jajek najwspanialej, jak tylko potrafiły.

Mój kogucik – gdakała pierwsza kura – będzie czerwony w niebieskie paski.

A moja nioska – gdakała druga – będzie różowa w zielone groszki.

Zaś trzecia kura nie mogła się zdecydować, czy pomalować jajo na pomarańczowo w brązowe kwadraciki, czy na brązowo w pomarańczowe trójkąciki.

Wszystkie były przekonane, że z tak kolorowych jajek wyklują się najpiękniejsze kurczaki na świecie. I rzeczywiście. Którejś nocy usłyszały jakieś ciche trzaski, jakieś popiskiwania… – zanim się obejrzały, z popękanych, kolorowych skorupek wyskoczyły ich dzieci.

Jaka śliczniutka!… – wygdakała pierwsza kura.

Mój ty kochany!… – rozczuliła się druga.

Chlip, chlip!… – płakała ze szczęścia trzecia kura.

A małe kurczaczki, wszystkie żółciutkie, jak gdyby pomalowało je samo słońce, rozejrzały się dookoła i krzyknęły radośnie:

Mamo! Już jestem!

Rodzic rozmawia z dzieckiem na temat tekstu: O jakich kurczakach marzyły kury? Co kury zrobiły z jajkami? Jakiego koloru były małe kurczaczki? Jakie zwierzęta wykluwają się z jaj? Dziecko szuka odpowiedzi w dostępnych książkach i czasopismach i korzystając z własnej wiedzy. Podaje przykłady zwierząt, które wykluwają się z jaj. Rodzic może pomóc nazwać kategorie tych zwierząt: owady, ryby, gady, płazy. Wśród ssaków zaledwie dwa gatunki – dziobak i kolczatka.

"J"jak jajko - prezentacja litery "j, J" w wyrazie

 Jajko – zabawa badawcza

 Rodzic w miarę swoich możliwości przedstawia różnych rodzajów jaj: kurze, gęsie, przepiórcze, strusie; małe, duże, w różnych odcieniach. Dziecko oglądają dokładnie jaja, próbują zgadnąć, które jajo pochodzi od którego ptaka. Można również pokazać dziecku planszę – „Porównanie wielkości jaj” – plik do pobrania, bądź posłużyć się innym źródłem dostępnym w internecie. Rodzic pyta dzieci, czy potrafią rozpoznać, które jajo jest surowe, a które gotowane. Kręci na stole jajkiem surowym i ugotowanym, prosi dziecko, by zgadło, które jest które. Następnie oba jajka rozbija, dziecko podsumowuje, że surowe jajko kręci się wolno, a ugotowane szybko. Rodzic wyjaśnia, że gotowane jajko kręci się szybciej, bo ma zwartą konsystencję – konsystencja surowego jaja hamuje jego obrót. Dziecko ogląda jajka, także za pomocą lupy, jeśli jest taka możliwość. Rodzic prosi dziecko, żeby opowiedziało, jak jest zbudowane jajko i jakie są funkcje poszczególnych elementów budowy jaja. Pomaga dzieciom dojść do wniosku, że skorupka i błona chronią jajko przed uszkodzeniem. Pisklę rozwija się z płytki zarodkowej. Białko chroni rozwijające się pisklę przed urazami. Żółtko jest źródłem substancji odżywczych, dzięki którym pisklę może się rozwijać i rosnąć. Komora powietrzna zapewnia pisklęciu możliwość oddychania. Skrętki białkowe utrzymują jajo w jednym położeniu. Rodzic wyjaśnia dziecku, że z jaj kupowanych w sklepach nie wyklują się kurczęta.

https://www.youtube.com/watch?v=lIWDCkbVQ6A

https://wklasie.uniwersytetdzieci.pl/scenariusz/jak-z-jajka-powstaje-kura

  „Jajeczne wyścigi” – zabawa ruchowa

 Dziecko i Rodzic ustawiają się na linii startu wyznaczonej np. przez skakankę, trzymając w dłoniach łyżkę i ugotowane jajko. Na sygnał kładą jaja na łyżkach i jak najszybciej idą do wyznaczonego miejsca np. krzeseł ustawionych po drugiej stronie pokoju, obchodzą je i wracają na miejsce tak, aby jajko nie spadło. Wygrywa ten, który jako pierwszy powróci na linię startu. Można utrudnić zadanie i między linią startu a krzesłem ułożyć tor przeszkód.

Wyszukiwanie w opowiadaniu "Najpiękniejsze..." znaku graficznego poznanej litery "j, J"

https://www.facebook.com/podrecznikarnia

https://www.e-kolorowanki.eu/wielkanoc-kolorowanki/

http://bystredziecko.pl/pisanka-kolorowanka-wielkanocna-02/
Pozdrawiamy życzymy miłej zabawy, nauki i ciekawych obserwacji.